niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 6 Wizyta u ginekologa

  Następnego dnia rano obudziłam się wcześniej niż zwykle. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Znów zrobiło mi się niedobrze i zaczęłam wymiotować. Gdy wróciłam do pokoju Michi już wstał i się zapytał :
- Gdzie byłaś kochanie ? Martwiłem się - oznajmił Michi
- Byłam na chwilę w łazience. Znów zrobiło mi się niedobrze - odpowiedziałam
- A może umówię Cię na wizytę do ginekologa ? - spytał
- Nie , nie trzeba - powiedziałam
- Ale proszę kotku - nalegał
- No dobrze . jeśli tak nalegasz - odpowiedziałam
 Gdy się wreszcie zgodziłam to Michi zadzwonił i umówił mnie z panią ginekolog na wizytę , a ja poszłam do łazienki się uczesać i zrobić sobie makijaż.
   Następnego dnia po południu ja i Michi poszliśmy na umówiona wizytę do ginekologa.
- Dzień dobry - powiedzieliśmy
- Witam. Proszę , niech pani połozy się wygodnie , a pan niech usiądzie - odpowiedziała pani ginekolog.
Chwilę później ginekolog zrobiła mi USG i okazało się , że jestem w 5. miesiącu ciąży i na ekranie było widać , ze to była dziewczynka. I tak jak ustaliliśmy dziewczynkę nazwaliśmy Lily.
    Po wizycie w gabinecie pani ginekolog ja z Michim przyszliśmy w sama porę na obiad. Na obiad był rosół i sałatka przygotowana przez Kamila. Ja zjadłam tylko sałatkę , bo to najlepsze dla kobiet w ciąży.  Po obiedzie ja i Michi poszliśmy do naszego pokoju. Rozmawialiśmy kilka minut , a po chwili Michi powiedział :
- Poczekaj kochanie , ja za chwilę wrócę , dobrze ? - zapytał
- Dobrze - odpowiedziałam
Michi wyszedł z pokoju. Ja wstałam , by poszukać sobie jakiejś przyjemnej książki do poczytania. Po chwili zakręciło mi się w głowie i zemdlałam. Obudziłam się dopiero w szpitalu. Przy moim łóżku siedział już zdenerwowany Michi. Po chwili zapytałam :
- Gdzie ja jestem ? Co się stało ? - powiedziałam do Michiego
- Spokojnie , leż kochanie. - powiedział Michi
- Co z naszą córeczką ? Co mówią lekarze ? - dopytywałam swojego męża
- Z naszą córeczką wszystko dobrze. Lekarze mówią , ze to przemęczenie i że powinnaś odpoczywać - odpowiedział Michi
Po kilku minutach Michi powiedział , że musi juz iść , bo dostał sms-a z wiadomością od chłopakow , że mają trening. Michi pożegnał się ze mną , dał mi buziaka na pożegnanie i powiedział :
- Pa pa kochanie. Odpoczywaj - powiedział
- Pa pa kotku - odpowiedziałam
 10 minut później Michi był już na treningu. Podbiegł do niego Kamil :
- I co z moją siostrą ? - Zapytał zdenerwowany
- Wszystko w porządku. Lekarze mówili , że to tylko przemęczenie i musi dużo odpoczywać - odpowiedział.
  I tak aż do wieczora chłopaki mieli trening , nie zapominając o Ninie , która była w szpitalu ,a  Michi myślał o niej całą noc.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz