poniedziałek, 23 lutego 2015

Rozdział 10 Przygotowania...

  Tydzień później wyszłam ze szpitala. Przed szpitalem czekał na mnie mój ukochany - Michi. Pomógł mi wnieść dziecko i torbę z rzeczami do samochodu i pojechaliśmy do domu. Weszliśmy do naszego pokoju i od razu położyłam się na łóżku. Michi mówił żebym odpoczęła , ale ja od razu zabrałam się za oglądanie gazet z sukniami ślubnymi. Choć do ślubu pozostało kilka tygodni , to ja nie mogłam się powstrzymać od przygotowań do tego ważnego dla nas dnia. Po chwili podszedł do mnie Michi ze szklanką herbaty :
 - Co tam przeglądasz ? - spytał
- Różne gazety ze sukniami ślubnymi - odpowiedziałam
- To już ci się tak spieszy do ślubu ? - zapytał żartobliwie
- Nie no coś ty. Po prostu przeglądam żeby wiedzieć w której będzie mi najładniej - powiedziałam
- Dla mnie i tak będziesz najpiękniejszą panną młodą - powiedział Michi
- Kocham Cię - powiedziałam
- Ja ciebie też kotku - odpowiedział
  Chwilę przed obiadem ja z Michim zeszłam do Kamila by z nim porozmawiać. Akurat zastaliśmy go w jego pokoju :
- Kamil , mamy pytanie do Ciebie - mówiłam
- Tak słucham - powiedział Kamil
- Czy chciałbyś zostać świadkiem na naszym ślubie ? - spytałam z niepewną miną
- Oczywiście , że tak. Dla Ciebie wszystko , moja kochana siostrzyczko - odpowiedział szczęśliwy
- Dziękuję mój kochany braciszku - powiedziałam szczęśliwa
 5 minut później zeszliśmy całą trójka na obiad. Każdy był głodny , a w szczególności moi kochani chłopcy : Kamil i Michi. Po obiedzie Ja z moim ukochanym poszliśmy do naszego pokoju , by porozmawiać , ale w tym samym czasie do naszego pokoju wszedł Kamil.
- Cześć zakochańce - powiedział mój brat
- Witaj Kamil - powiedział Michi
- Mam coś dla Was to znaczy dla Waszego dziecka. Kupiłem to kilka dni temu - powiedział
- Tak, a co masz ? - spytałam zainteresowana
- To są ubranka dla Waszej córeczki - mówił
 Gdy zobaczyłam te śpioszki to aż mnie zamurowało. Były bardzo śliczne. Mój brat się postarał.
 - Dziękuję mój braciszku - powiedziałam uszczęśliwiona
- Proszę siostrzyczko - odpowiedział i po chwili wyszedł.
 Gdy Kamil wyszedł to ja z Michim zostaliśmy sami. Rozmawialiśmy tak długo , że aż nie zauważyliśmy , że zrobił się wieczór. Zeszliśmy na kolację, a po kolacji położyliśmy się do łóżka i słodko zasnęliśmy. To był mój szczęśliwy dzień.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz