niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 3 Czemu tak musi być ....

Obudziłam się o 7:30 . Zauważyłam , że nie ma koło mnie Michiego . Zaniepokoiłam się . Szybko się przebrałam i zeszłam na dół do chłopaków , którzy ostro dyskutowali z trenerem Kruczkiem .

- Gdzie jest Michi ?! - zapytałam nerwowo
- Wyrzuciłem go - odpowiedział trener

 W tym samym momencie do salonu wszedł Kamil wszystko słysząc

- Jak mogłeś -powiedział Kamil
- Tak jest lepiej , nie potrzebujemy go tu - stwierdził Kruczek

Wybiegłam z płaczem . Nie wiedziałam , że trener jest taki ostry .

- A jej co ? - zaczął Piotrek
- Zakochała się -powiedział Kamil

Postanowiłam, że pobiegnę do domku Austriaków żeby się wyżalić . Zapukałam - otworzył mi Didl z szczerym uśmiechem . Zapytałam czy jest Michi . Wpuścił mnie do środka kierując mnie do pierwszego pokoju na lewo . Zapukałam i weszłam bez słowa . Zastałam płaczącego Michiego w poduszkę . Podeszłam do łóżka , położyłam się blisko niego i przytulilam na pocieszenie. Kiedy Michi mnie zobaczył , że tak się do niego wtulam bardzo się ucieszył nie powiem , że skakał z radości jak małe dziecko ale naprawdę był uradowany , że przyszłam .

- Michi przepraszam cię za Trenera - powiedziałam
- To nie twoja wina , że wasz trener mnie nie lubi ważne , że Kamil nas akceptuje
- Czy ty naprawdę chcesz ze Mną być ? - zapytałam
- Tak , takiej ślicznej i uroczej dziewczyny nigdy nie widziałem , jesteś słodka , wyrozumiała i potrafisz zrozumieć innego , a jak innemu dzieje się krzywda potrafisz pomóc - wyznał
- To takie słodkie , nie spodziewałam się
- Jestem szczery , szkoda , że niektórzy tego nie widzą

Wtedy ktoś zapukał do drzwi . To był Manuel . Szybko wstaliśmy z łóżka .

- Chodźcie na śniadanie zakochańce - powiedział
- Za chwile tam przyjdziemy - stwierdził Michi
- Czekamy na was z niecierpliwością

Za 5 min zeszliśmy z Michim na śniadanie. Przywitałam się z chłopakami i trenerem Kuttinem , który uwielbiał mnie jakbym była dziewczyną jego syna . Michi odsunął dla mnie krzesło , zachowując się jak prawdziwy dżentelmen . Na śniadanie była jajecznica a'la Diethart i kakao zrobione przez Gregora . Nie powiem , chłopcy naprawdę się postarali , a to co przyrządzili było przepyszne .

- Nina skoro już tutaj z nami jesteś ...- Odezwał się trener - Chciałem Cię o coś zapytać
- Słucham trenerze - odparłam
-Widzę , szybko przywiązałaś się do naszej kadry , a szczególnie do Michaela ,więc postanowiłem , że zostaniesz mentalistką od spraw specjalnych - oznajmił
- Trener mnie bardzo zaskoczył- powiedziałam
-Przyjmujesz propozycję ? - zapytał

Spojrzałam na chłopaków , którzy patrzyli na mnie z wielką troską , abym się zgodziła .

- Zgadzam się , w sumie i tak nie mam nic ciekawego do roboty więc będę z wami pracować pod warunkiem , że trener pozwoli mi zostać w domku z Polakami
- Oczywiście że pozwalam - oznajmił trener .

Chłopacy byli naprawdę szczęśliwi , ze się zgodziłam , a najbardziej Michael .

- Myślę , że będziemy teraz jeszcze lepszym zespołem mając takiego anioła w drużynie - stwierdził Didl
- Thomas pamiętaj , że to moja dziewczyna - skarcił go Michi
- Wiem , wiem chciałem tylko dobrze - powiedział Didl
- Chłopcy nie kłóćcie się - oznajmił Kuttin

Po całym zajściu poszłam z Michim do domku Polaków oznajmić o całym zajściu . Kruczek nie był zbytnio zadowolony , ale kiedy zaczęłam go przekonywać , że nie mam ochoty pracować z Polskim Teamem przestał nalegać . Postanowiliśmy z Michim że jednak przeniosę , się do domku Austriaków .
Kiedy chłopcy zobaczyli nas jak niesiemy moje rzeczy do ich domku od razu się ucieszyli .

- A jednak zdecydowałaś z nami zamieszkać - powiedział Gregor
- Jednak tak - stwierdziłam .

Poszliśmy do pokoju Michiego . Tam się rozpakowałam .

Wieczorem rozpaliliśmy z chłopakami ognisko . Były smażone kiełbaski i ciepły napój do popicia . Było całkiem nieźle . Późnym wieczorem wróciliśmy do domku , aby odpocząć . Kiedy kładłam się z Michim do łóżka , pocałował mnie z nutką pikanterii . Wtuleni szybko zasneliśmy .

                                                                          




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz