czwartek, 26 lutego 2015

ZAKOŃCZENIE

 Kochani !
 Ten blog niestety już musimy kończyć , ale nie martwcie się , ponieważ zobaczymy się w następnym blogu. Blog będzie tak samo świetny jak ten o skokach narciarskich. A więc do zobaczenia w następnym blogu.

środa, 25 lutego 2015

Rozdział 15 Moje marzenia się spełniły ....

Kiedy wstałam bardzo bolała mnie głowa. Nie wiedziałam co się ze mną dzieję . Zeszłam do salonu aby zaparzyć sobie mięty . Kiedy dotarłam zobaczyłam jak Michi i reszta chłopców uczy Lilly mówić najprostszych słów typu : mama , tata , wujek itp. Byłam bardzo dumna , aż zapomniałam o tym bólu który mi doskwierał . Podeszłam do Michiego dając mu soczystego buziaka .

- Oj Nina widzę , że bardzo kochasz Michiego - powiedział Gregor
- A kogo miałaby kochać ... - powiedział Michi z lekkim zdenerwowaniem patrząc na Gregora spojrzeniem jak spod byka
- Kocham go , bo jest najważniejszą osobą w moim życiu , to dzięki niemu moje marzenia się spełniły - powiedziałam .

Po tym co powiedziałam Michi wziął Lilly na ręce i przytulił nas obie , mówiąc

- Też was kocham - powiedział Michi ze łzami w oczach
- Mama ? - powiedziała Lilly śmiejąc się z tego co powiedziała
- O widzę , że nasza przyszła reprezentantka powoli się rozkręca - powiedział Didi .
- Jest taka słodka - powiedział Manuel

                                                                 ****
                                                            5 LAT PÓŹNIEJ

- Mamusiu jak będę duża to też będę skakać na nartach jak Tatuś - powiedziała 5 letnia już Lilly
- Teraz to tu jesteś jeszcze zbyt mała - powiedziałam
- Kocham was obie - powiedział podchodzący do nas Michi










Rozdział 14 Urodzinki...

 Była godzina 7 rano. Ja wstałam wcześniej , by nie obudzić Michiego, ponieważ ma dzisiaj urodziny i chcę mu zrobić niespodziankę. Gdy się ubrałam to poszłam na dół , by obudzić chłopaków. Kiedy chłopacy wstali (oprócz Michiego) to zaczęli szykować się na przyjęcie.
  Po chwili zauważyłam , że wstaje Michi. Gdy przyszedł do kuchni to powiedziałam mu , by poszedł do sklepu po zakupy. Powiedziałam to specjalnie żeby nie zauważył , że robię dla niego niespodziankę. Robiłam dla niego tort urodzinowy w kształcie serca , by pokazać mu jak bardzo go kocham. Włożyłam go do lodówki , by się schłodził do wieczora.
  Po 15 minutach wrócił Michi.
- Cześć kochanie , już jestem - oznajmił
- O cześć. Dziękuję Ci kochanie - odpowiedziałam
  10 minut później Michi powiedział , że idzie zrobić sobie trening i pojeździ sobie na nartach i nie będzie go do wieczora. Wtedy bardzo się ucieszyłam , ponieważ miałam bardzo dużo czasu na przygotowanie całego przyjęcia.
 O godzinie 17 wszystko było gotowe. Kamil , Didi i reszta chłopaków oraz ja z moja córeczką byliśmy już gotowi. Nagle słyszałam otwieranie drzwi. To Michi wrócił już do domu. Wszyscy poszli do pokoju. Zgasiliśmy światło i schowaliśmy się. Gdy Michi wszedł do pokoju i zapalił światło to wszyscy wstali i krzyknęli : NIESPODZIANKA.
 Michi był zaskoczony jak nigdy. Kiedy podeszłam do niego i dałam mu prezent to aż się rozpłakał z radosci i pocałował mnie w usta przy wszystkich. Byłam zaskoczona , że mu się spodobało. Nie myślałam , że aż mu się to spodoba, a było to duże pudełko w kształcie serca, a w środku perfumy i nasze wspólne zdjęcie.
 - Dziękuję kochanie. Jesteś najukochańszą osoba jaką potkałem na świecie. Kocham Cię - powiedział
- Proszę. Ja Ciebie też kocham. - odpowiedziałam
 Po rozdaniu prezentów Kamil wniósł tort w kształcie serca. Michi był zaskoczony. A po chwili powiedział :
- Ale śliczny. Kto go zrobił ?
- To ja go zrobiłam kochanie dla Ciebie - odpowiedziałam
 Gdy Michi to usłyszał to podszedł do mnie i znów pocałował mnie w usta. Michi bardzo się cieszył z całego przyjęcia urodzinowego.
  O godzinie 2:00 nad ranem przyjęcie się skończyło. Wszyscy już poszli , a ja z Michim poszliśmy spac. To był najwspanialszy dzień dla mnie , a szczególnie dla Michiego.

















Rozdział 13 Chrzest Lilly

  Tydzień później Michi wyszedł ze szpitala. Lekarz powiedział , że musi uważać na siebie i na swoje serce oraz musi przystopować z alkoholem , ponieważ to szkodzi jego sercu i następnym razem może się to dla niego skończyć tragicznie.
  Po wyjściu ze szpitala od razu pojechaliśmy do domu , aby przygotować się na chrzest naszej córeczki Lilly. Ja wzięłam ją na ręce i ubrałam w białą sukienkę , buciki oraz czapeczkę. Ja z Michim też musieliśmy się ubrać , dlatego na chwilę daliśmy Kamilowi Lilly pod opiekę. Gdy wszystko było już gotowe to pojechaliśmy do kościoła na tą piękną uroczystość.
  Chwilę później byliśmy już na miejscu. Chrzestnymi Lilly była moja siostra Klara , która przyjechała zza granicy , ponieważ tam pracuje i Didi. To właśnie on zapalił świeczkę ,a  ksiądz potem powiedział :
 - Lilly , ja Ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Św. Amen.
 Oczywiście Lilly trochę płakała , gdy ksiądz ja polewał , ale potem przestała płakać. Kiedy msza się skończyła to ja z Michim oraz chrzestnymi i całą resztą gości poszliśmy do restauracji i tam wyprawiliśmy chrzciny naszej córeczki.


poniedziałek, 23 lutego 2015

Rozdział 12 Michael w szpitalu...

    Następnego dnia rano wstałam na śniadanie. Chciałam obudzić też Michaela , ale nie mogłam go dobudzić. Budziłam go cały czas , lecz nie mogłam. Wreszcie pobiegłam do chłopaków i powiedziałam im , że nie mogę obudzić Michiego. Gdy ja z Kamilem wróciłam do mojego pokoju to Michi nadal się nie budził.
   Kamil sprawdził oddech. Okazało się , ze nie oddycha. Didi powiedział mi , żebym zadzwoniła po pogotowie. Kamil w tym czasie robił Michiemu masaż serca aż do przyjazdu karetki. Kiedy przyjechała karetka to Kamil opowiedział wszystko ratownikom. Ratownicy zrobili masaż Michiemu. Gdy wreszcie Michi odzyskał oddech to ratownicy przełożyli go na nosze i zabrali do karetki. Ja była bardzo zdenerwowana i zapłakana.
-  Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku  - mówiłam zapłakana
- Spokojnie , na pewno wszystko będzie dobrze - pocieszał mnie Kamil
   Kilka minut później ja z Kamilem byłam już w szpitalu. Czekałam na informację od lekarzy o stanie zdrowia Michiego. Po 20 minutach wyszedł lekarz.
- No i co z moim meżem , panie doktorze ? - pytałam zdenerwowana
- Spokojnie , pani mąż już jest przytomny. Zrobiliśmy mu EKG i okazało się , że pani mąż ma problemy z sercem , a dokładnie wykryliśmy u niego zawał.
- Zawał ? Przecież to bardzo groźnie - mówiłam , będąc cały czas w nerwach
- Spokojnie , proszę się nie martwić - uspokajał mnie lekarz
- Czy mogłabym do niego wejść ? - spytałam
- Tak , ale tylko na chwilę , bo on musi teraz odpoczywać - odpowiedział lekarz
  Chwilę później byliśmy już przy łóżku Michaela. Na przywitanie dałam mu buziaka w policzek.
 - Co się stało , kochanie ? Dlaczego tak nagle przestałeś oddychać ? - pytałam
- Przepraszam Nina , nie chciałem Cię martwić - powiedział Michael
- Ale za co ty mnie przepraszasz ? Lekarze mówią , że ty masz zawał - mówiłam
- Nina , ja chorowałem kiedyś na serce , ale w młodości jak Ciebie jeszcze ie znałem. Bolało mnie trochę w klatce piersiowej , ale to ignorowałem. Kilka dni później tak mnie piekło w klatce , że nie wytrzymałem. Pojechałem do szpitala no i lekarze wtedy wykryli u mnie ten zawał. Brałem leki i mi przeszło. Jednak dziś chyba ten ból powrócił - opowiadał Michael
- Oj ty mój biedaku kochany - mówiłam żartobliwie
- Też Cię kocham - powiedział Michi
- Dobra to my już pójdziemy - powiedział Kamil
- Papa kochanie - powiedziałam , żegnając się z nim
  Wieczorem położyłam się spać , ale już bez mojego męża. To był ciężki dzień.





Rozdział 11 I ślubuję ci miłość ....

Nareszcie nadszedł dla nas tak bardzo ważny dzień . Nie wiedziałam od czego zacząć . Byłam bardzo zdenerwowana . Michi chodził po całym pokoju , aż z nerwów przygryzał paznokcie . Zeszłam na dół do chłopców poradzić się ich .

- Nie przejmuj się , najbardziej stresująca sytuacja jest tylko w kościele , później już dasz radę - powiedział Manuel
- Haha łatwo ci powiedzieć nie ty bierzesz ślub - odparłam
- Tylko jest sprawa , że ja już coś o tym wiem , sam mam żonę i dwójkę dzieci więc wiem jak to jest - stwierdził
- Dziękuję jesteś kochany - powiedziałam i przytuliłam Manuela mocno
- Dobra nie przesadzaj bo Michi będzie zazdrosny - powiedział żartobliwie
- Haha śmieszne bardzo - stwierdziłam

Pozostały 2 godziny do tej ważnej dla nas ceremonii . Zaczęłam się stroić . Chłopcy pomogli mi włożyć suknię , sami byli ubrani w białe garnitury z czerwonymi krawatami .

- Uważaj , żeby tylko Michi nie zauważył , bo podobno przynosi to pecha - powiedział Gregor
- Spokojnie .-powiedziałam 

* 1,5 godziny później

Wszyscy byli zebrani już w kościele . Serce zaczęło mi walić jak oszalałe , nie widziałam co się ze mną dzieję.

- Co jest ?- Spytał Didi który miał mnie poprowadzić do ołtarza
- Nie nic tylko się trochę boję , że zapomnę przysięgi - powiedziałam
- Spokojnie nic się nie bój

No i zaczęło się . Dzwony zaczęły bić , organista zaczął śpiewać . Didi też był trochę nerwowy , ale dał radę . Kiedy podchodziliśmy do Michiego , Didi podał mu moją rękę i sam usiadł koło chłopaków , którzy honorowo siedzieli wszyscy w pierwszej ławie wraz z Trenerem i Kamilem .

- Zebraliśmy się tu dzisiaj , wokół Niny i Michaela , którzy zamierzają zawrzeć dzisiaj sakramentalny  związek małżeński . Podajcie sobie prawe dłonie i przysięgajcie przed Bogiem ...
- Ja Michael biorę Ciebie Nino za żonę i ślubuje Ci miłość , wierność i uczciwość małżeńską oraz , że Cię nie opuszczę aż do śmierci ...

Ja powtórzyłam to samo . Ukradkiem widziałam jak chłopcy wyciągają chusteczki , aby otrzeć łzy .

- A teraz nałóżcie sobie wzajemnie obrączki - powiedział kapłan

Tak też zrobiliśmy .
Kiedy wyszliśmy już z kościoła , wszyscy zaczęli nam klaskać .

- No synu gratuluję ci żony - powiedział do Michiego jego ojciec a zarazem mój teść
- Dziękuję ojcze - powiedział Michi - kocham ją
- No brachu , najlepszego - powiedzieli jego bracia Stefan i Alex

 Kiedy podeszli chłopcy aby nam złożyć życzenia to prawie nie rozpłakali się ze szczęścia takich ich kochałam , a szczególnie Michaela .
Następnie udaliśmy się na przyjecie weselne , było super . Nigdy nie zapomnę tego dnia.





Rozdział 10 Przygotowania...

  Tydzień później wyszłam ze szpitala. Przed szpitalem czekał na mnie mój ukochany - Michi. Pomógł mi wnieść dziecko i torbę z rzeczami do samochodu i pojechaliśmy do domu. Weszliśmy do naszego pokoju i od razu położyłam się na łóżku. Michi mówił żebym odpoczęła , ale ja od razu zabrałam się za oglądanie gazet z sukniami ślubnymi. Choć do ślubu pozostało kilka tygodni , to ja nie mogłam się powstrzymać od przygotowań do tego ważnego dla nas dnia. Po chwili podszedł do mnie Michi ze szklanką herbaty :
 - Co tam przeglądasz ? - spytał
- Różne gazety ze sukniami ślubnymi - odpowiedziałam
- To już ci się tak spieszy do ślubu ? - zapytał żartobliwie
- Nie no coś ty. Po prostu przeglądam żeby wiedzieć w której będzie mi najładniej - powiedziałam
- Dla mnie i tak będziesz najpiękniejszą panną młodą - powiedział Michi
- Kocham Cię - powiedziałam
- Ja ciebie też kotku - odpowiedział
  Chwilę przed obiadem ja z Michim zeszłam do Kamila by z nim porozmawiać. Akurat zastaliśmy go w jego pokoju :
- Kamil , mamy pytanie do Ciebie - mówiłam
- Tak słucham - powiedział Kamil
- Czy chciałbyś zostać świadkiem na naszym ślubie ? - spytałam z niepewną miną
- Oczywiście , że tak. Dla Ciebie wszystko , moja kochana siostrzyczko - odpowiedział szczęśliwy
- Dziękuję mój kochany braciszku - powiedziałam szczęśliwa
 5 minut później zeszliśmy całą trójka na obiad. Każdy był głodny , a w szczególności moi kochani chłopcy : Kamil i Michi. Po obiedzie Ja z moim ukochanym poszliśmy do naszego pokoju , by porozmawiać , ale w tym samym czasie do naszego pokoju wszedł Kamil.
- Cześć zakochańce - powiedział mój brat
- Witaj Kamil - powiedział Michi
- Mam coś dla Was to znaczy dla Waszego dziecka. Kupiłem to kilka dni temu - powiedział
- Tak, a co masz ? - spytałam zainteresowana
- To są ubranka dla Waszej córeczki - mówił
 Gdy zobaczyłam te śpioszki to aż mnie zamurowało. Były bardzo śliczne. Mój brat się postarał.
 - Dziękuję mój braciszku - powiedziałam uszczęśliwiona
- Proszę siostrzyczko - odpowiedział i po chwili wyszedł.
 Gdy Kamil wyszedł to ja z Michim zostaliśmy sami. Rozmawialiśmy tak długo , że aż nie zauważyliśmy , że zrobił się wieczór. Zeszliśmy na kolację, a po kolacji położyliśmy się do łóżka i słodko zasnęliśmy. To był mój szczęśliwy dzień.








Rozdział 9 Zbyt wcześnie ...

Obudziłam się rano z ogromnymi bólami brzucha . Obudziłam Michiego :

- Michi chyba się zaczęło - powiedziałam
- To zbyt wcześnie dopiero 7 miesiąc
-Nie gadaj tylko zawieś mnie do szpitala bo nie wytrzymam

Michael już nic nie mówiąc pomógł mi się ubrać i zawołał chłopaków , żeby też pomogli . Chłopcy nie narzekali tylko szybko zabrali się do działania . Manuel przygotował samochód , Didi spakował potrzebne rzeczy , a Michi wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu zaś Gregor prowadził samochód .  W 2 min zajechaliśmy do szpitala . Tam szybko siostry wzięły mnie na porodówkę .
Poród przebiegał bardzo sprawnie, chociaż z każdą minutą było coraz bliżej końca coraz bardziej mi się dłużyło :

- Kochanie wytrzymasz , wieże w Ciebie - Mówił Michi , który był cały czas blisko mnie trzymając mnie za rękę

Wszystko poszło w niepamięć kiedy usłyszałam pierwszy płacz dziecka .

- To dziewczynka - powiedziała pielęgniarka

Owinęła nasze maleństwo w niebieski kocyk i dała mi je na ręcę

- Jest bardzo podobna do taty - mówiła pielęgniarka
- No przecież - Mówił Michi ze łzami w oczach

Po porodzie miałam bardzo dużo gości -moi rodzice jak i Michiego przybywali nawet 2 razy dziennie . Najbardziej ucieszyłam się kiedy przyszli chłopcy , to dzięki nim szybko trafiłam do szpitala .

- Jak się czuje nasza najlepsza przyjaciółka ? - zapytał Didi
- Dziękuję dobrze

Kiedy chłopacy zobaczyli Michiego wchodzącego do sali zaczęli mu gratulować
Najbardziej byłam zaskoczona kiedy zobaczyłam chłopaków z innych reprezentacji : Niemiec , Polski , Słowenii itp

- Co wy ty wszyscy robicie ? - spytałam
- No jak to co przyszliśmy zobaczyć kolejnego członka do reprezentowania Austrii - powiedział Severin
- Ale to dziewczynka
- No to co - Powiedział Andreas
- Jak ma na imię ? - spytał Richard
- Lily
- Ładnie ... Lilly Hayboeck  brzmi jeszcze lepiej - stwierdził Peter
- Dobra Panom już dziękujemy - powiedział Michi
- Pa Nina trzymaj się - powiedział Severin
- No pa - odpowiedziałam

Po tym wszystkim nie zauważyłam że już jest wieczór . Szybko zasnęłam bo naprawdę był to dla mnie męczący dzień


Rozdział 8 Najwspanialszy prezent na świecie...

   Kilka dni później , gdy poczułam się już lepiej to lekarze powiedzieli mi , że mogę już wyjść do domu.
- Proszę oto Pani wypis. Tylko następnym razem proszę uważać na siebie - mówił lekarz
- Dziękuję. Tego następnego razu to już nigdy nie będzie... Obiecuję... - odpowiedziałam szczęśliwa
- Mam nadzieję - powiedział lekarz
   5 minut później na korytarzu czekał na mnie Michi. Przyszedł , by odebrać mnie ze szpitala. Stanął obok mnie i powiedział :
- Witaj kochanie , jak się czujesz ? - pytał szczęśliwy
- Bardzo dobrze i z dzieckiem też wszystko w porządku - odpowiedziałam
Po chwili Michi znów powiedział :
- Kochanie , mam dla Ciebie niespodziankę - mówił
- Tak , a jaką ? - pytałam zaciekawiona
- Jak będziemy w domu , to się dowiesz - odpowiedział Michi
    I po chwili byliśmy już w domu. Michi zakrył mi oczy i zaprowadził mnie do naszego pokoju. Kiedy byliśmy już na miejscu to nie mogłam uwierzyć własnym oczom. To był wózek i łóżeczko dla naszego dziecka, o którym zawsze marzyłam
- Proszę , oto ta niespodzianka dla Ciebie kochanie - powiedział Michi
- Wow , ale śliczne jest to wszystko - odpowiedziałam zaskoczona
- Podobają Ci się ? - spytał niepewnie
- Ty mi się pytasz , czy mi się podoba ? To jest... najwspanialszy prezent na świecie dla naszej małej córeczki.. Dziękuję Kochanie - odpowiedziałam , rzucając mu się na szyję
 - Mam jeszcze jedna niespodziankę dla Ciebie - mówił
- Tak , a jaką ? - spytałam
- Gdy ty byłaś jeszcze w szpitalu to ja poszedłem do księdza i weźmiemy ślub w twoje urodziny - odpowiedział Michi
- Ojej Michi , zaskoczyłeś mnie trochę z tym ślubem , ale dziękuję Ci Kochanie. Kocham Cię najbardziej na świecie - mówiłam
- Ja też Cię kocham Nina - powiedział
  Wieczorem zeszliśmy na kolację i wszystko opowiedzieliśmy kolegom Michiego i mojemu bratu Kamilowi. Kamil był zaskoczony , że Michi tak o mnie dba. 2 godziny później ja i Michi poszlismy do naszego pokoju. Rozmawialiśmy chwilę i nagle wszedł Kamil :
- Dobranoc gołąbeczki - powiedział żartobliwie
- Dobranoc Kamil - powiedzieliśmy razem
  2 minuty później ja i Michi słodko spaliśmy już w naszym łóżku.








Rozdziała 7 Niespodziewana wizyta ....

Kiedy obudziłam się byłam jeszcze w szpitalu , ale nie było jeszcze Michiego . Zaczęłam się martwić , że nie ma mojego ukochanego . Wzięłam swój telefon , który leżał na szafce koło łóżka i napisałam sms-a o treści

- Gdzie ty jesteś ? Martwię się o Ciebie .

Po kilku minutach Michi odpisał

- Już jadę , będę za 5 min 

Po kilku minutach Michi przyjechał z .... moimi rodzicami . Nie to nie możliwe przecież oni nigdy nie akceptowali , że ja i Kamil lubimy skoki i że mój brat jest skoczkiem narciarskim a ja jego przełożoną . Teraz są pewnie na mnie zdenerwowani , że  zakochałam się w Austriackim skoczku , że się z nim zaręczyłam i że będę mieć z nim dziecko .

- Nina dziecko nic ci nie jest ?! - powiedział zdenerwowany nadal na mnie tata
- Tak tato nic mi nie jest - odpowiedziałam
- Jak mogłaś nam to zrobić , zakochałaś się w tym dupku co na pewno cię po porodzie rzuci - stwierdził tata
- Tato nie mów tak ... on taki nie jest nie znasz go tak jak ja - odpowiedziałam trochę wkurzona
- Jan chyba trochę przesadzasz - powiedziała mama - Po mimo to co nam z Kamilem zrobili i tak są naszymi dziećmi , a że zakochała się w Austriaku no cóż serce nie sługa nie wybiera
- Może masz rację pochopnie ich oceniłem ...
- Tato , mamo przestańcie się o mnie kłócić nie jestem już dzieckiem - odezwałam się - Michi naprawdę się mną opiekuje uwierzcie mi
- Dobrze dziecko wybaczamy - powiedziała mama


Po 30 min musieli już iść . Nie miałam im tego za złe przecież i tak by nie zaakceptowaliby Michaela co innego Kamil on jako jedyny mnie rozumie i wie czego potrzebuje , to on zaprowadził mnie na skocznie kiedy byłam jeszcze 5 letnią dziewczynką to dzięki niemu polubiłam skoki i dzięki niemu spotykam się z Michaelem . Po odwiedzinach moich rodziców przyszli chłopcy wraz z Kamilem zobaczyć jak się czuję i czy nic mi nie grozi . Fakt nic mi tak naprawdę poważnego nie było ale lekarze upierali się , że muszę parę dni jeszcze zostać na obserwacji czy nic naszemu dziecku nie grozi .
Po tych wszystkich odwiedzinach zostałam sama z Michim na sali . Michi był taki czuły i opiekuńczy , gładził ręką po moich brzuchu mówiąc do naszego dziecka :

- Jak już się urodzisz to tatuś będzie się Tobą opiekować , będzie nosił na rękach , czytał bajki na dobranoc , chodził na spacery , a jak trochę podrośniesz to nauczę cie jeździć na nartach ...
-Michi nie rozśmieszaj mnie - powiedziałam
- No co ja nie będę takim ojcem jak Twój co wyzywa wszystkich od dupków jak dzisiaj na przykład .
- No ok . Kocham Was
- Ja was też jesteście moimi największymi skarbami . Muszę już iść bo już jest późno przyjdę jutro .
- Pa skarbie .
-Pa kotku , papa gwiazdeczko powiedział i pocałował mój brzuch

Wszystko widziały pielęgniarki i powiedziały

- Gratulujemy narzeczonego nigdy nie widzieliśmy takiego troskliwego i kochającego faceta
-Dziękuję
Po tym wszystkim szybko zasnełam



niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 6 Wizyta u ginekologa

  Następnego dnia rano obudziłam się wcześniej niż zwykle. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Znów zrobiło mi się niedobrze i zaczęłam wymiotować. Gdy wróciłam do pokoju Michi już wstał i się zapytał :
- Gdzie byłaś kochanie ? Martwiłem się - oznajmił Michi
- Byłam na chwilę w łazience. Znów zrobiło mi się niedobrze - odpowiedziałam
- A może umówię Cię na wizytę do ginekologa ? - spytał
- Nie , nie trzeba - powiedziałam
- Ale proszę kotku - nalegał
- No dobrze . jeśli tak nalegasz - odpowiedziałam
 Gdy się wreszcie zgodziłam to Michi zadzwonił i umówił mnie z panią ginekolog na wizytę , a ja poszłam do łazienki się uczesać i zrobić sobie makijaż.
   Następnego dnia po południu ja i Michi poszliśmy na umówiona wizytę do ginekologa.
- Dzień dobry - powiedzieliśmy
- Witam. Proszę , niech pani połozy się wygodnie , a pan niech usiądzie - odpowiedziała pani ginekolog.
Chwilę później ginekolog zrobiła mi USG i okazało się , że jestem w 5. miesiącu ciąży i na ekranie było widać , ze to była dziewczynka. I tak jak ustaliliśmy dziewczynkę nazwaliśmy Lily.
    Po wizycie w gabinecie pani ginekolog ja z Michim przyszliśmy w sama porę na obiad. Na obiad był rosół i sałatka przygotowana przez Kamila. Ja zjadłam tylko sałatkę , bo to najlepsze dla kobiet w ciąży.  Po obiedzie ja i Michi poszliśmy do naszego pokoju. Rozmawialiśmy kilka minut , a po chwili Michi powiedział :
- Poczekaj kochanie , ja za chwilę wrócę , dobrze ? - zapytał
- Dobrze - odpowiedziałam
Michi wyszedł z pokoju. Ja wstałam , by poszukać sobie jakiejś przyjemnej książki do poczytania. Po chwili zakręciło mi się w głowie i zemdlałam. Obudziłam się dopiero w szpitalu. Przy moim łóżku siedział już zdenerwowany Michi. Po chwili zapytałam :
- Gdzie ja jestem ? Co się stało ? - powiedziałam do Michiego
- Spokojnie , leż kochanie. - powiedział Michi
- Co z naszą córeczką ? Co mówią lekarze ? - dopytywałam swojego męża
- Z naszą córeczką wszystko dobrze. Lekarze mówią , ze to przemęczenie i że powinnaś odpoczywać - odpowiedział Michi
Po kilku minutach Michi powiedział , że musi juz iść , bo dostał sms-a z wiadomością od chłopakow , że mają trening. Michi pożegnał się ze mną , dał mi buziaka na pożegnanie i powiedział :
- Pa pa kochanie. Odpoczywaj - powiedział
- Pa pa kotku - odpowiedziałam
 10 minut później Michi był już na treningu. Podbiegł do niego Kamil :
- I co z moją siostrą ? - Zapytał zdenerwowany
- Wszystko w porządku. Lekarze mówili , że to tylko przemęczenie i musi dużo odpoczywać - odpowiedział.
  I tak aż do wieczora chłopaki mieli trening , nie zapominając o Ninie , która była w szpitalu ,a  Michi myślał o niej całą noc.




Rozdział 5 Wszystko dzieje się tak szybko ...

Kiedy obudziłam się ujrzałam Michiego wpatrującego się we mnie tak jakby mnie pierwszy raz na oczy widział

- Michi co się dzieje ?- spytałam
- Nie mogę uwierzyć , że będę miał taką piękną i mądrą żonę
- Oj wariacie... ja nie jestem mądra ani ładna
- Jesteś jesteś niemieccy skoczkowie mi Ciebie zazdrościli a szczególnie Severin
- Oj - zachichotałam

Wstaliśmy i zeszliśmy na śniadanie . Jak zwykle Didi zrobił swoją wyśmienitą jajecznicę , a Gregor - kakao.
Trener był dzisiaj inny niż zwykle , był bardziej poważny  i w ogóle . Kiedy skończyliśmy jeść postanowiliśmy pójść na skocznię potrenować . Kiedy dotarliśmy coś mnie zemdliło i pobiegłam szybko zwymiotować .

- Co mi jest ? - pomyślałam
- Nina co jest ?- Podbiegł do mnie zdenerwowany Manuel
-Nie nic poprostu zrobiło mi się niedobrze
- A może ty jesteś ... no wiesz - powiedział
- Nie nie ma takiej opcji Manuel
- Dobra rób co chcesz , żeby nie było , że cie nie ostrzegałem

Od kilku dni miałam mdłości , nie mówiłam nic Michiemu żeby się nie martwił .Kiedy wróciliśmy do domku powiedziałam Michiemu , że muszę wyjść na chwile , nie powiedziałam mu gdzie. Poszłam do apteki aby zakupić Test Ciążowy . Schowałam do torebki i wróciłam do domku dla zawodników . Szybko zrobiłam test i co się okazało - tak jestem w ciąży , a jednak Manuel miał racje . Szybko zawołałam Michiego . Ten jak zwykle przybiegł z uśmiechem na twarzy , ale szybko ten uśmiech znikł z jego twarzy , kiedy zobaczył mnie wystraszoną .

- Coś się stało ? - zapytał
- Tak ...
- Mów szybko - powiedział zaniepokojony
- Michi ja ... ja jestem w ciąży , przepraszam ja nie chcę ci psuć kariery , PRZEPRASZAM

Michi był bardzo zaskoczony .

- Nina skarbie nie wiesz jak ja się cieszę - powiedział z radością w głosie
- Nie masz mi tego za złe ? - spytałam
- Nie , poprostu się cieszę , ze moja piękna narzeczona jest w ciąży .

Kiedy zeszliśmy do chłopaków Michi powiedział :

- Ej słuchajcie mam wam coś do powiedzenia... -oznajmił Michi
- No mów jesteśmy bardzo ciekawi - powiedział Didi
- Będę ojcem - oznajmił
- Na serio ?! - krzyknął Gregor
- Tak - potwierdzając słowa Michiego
- Nie no gratulacje Michi - mówił trener

Szybko poszliśmy do domku Polaków , aby im o wszystkim opowiedzieć .

-Mam nadzieję , że będziesz się nimi opiekował - powiedział Kamil
- Będę się nimi opiekował jak najlepiej potrafię - stwierdził Michi

Wróciliśmy do domku i położyliśmy się na łóżku . Michi położył swoją rękę na moim brzuchu i powiedział:

- Jeśli będzie dziewczynka to będzie - Lilly a jak chłopiec to - Tim
- Dobrze .
 Po tym męczącym dniu szybko zasneliśmy .





Rozdział 4 Znikięcie i zaręczyny Michiego

   Następnego dnia rano obudziłam się , lecz nie było Michiego obok mnie. Bardzo się zaniepokoiłam , bo nigdy nie znikał tak bez słowa. Szybko się ubrałam i pobiegłam go szukać , lecz nigdzie go nie było. Pobiegłam do domu Austriaków z myślą , że tam go znajdę.Weszłam do środka zapłakana i zdyszana jakby mnie stado słoni goniło. Po chwili odezwał się Didi :
- Nina , co się stało ? - zapytał zaniepokojony
- Michi gdzieś zniknął - powiedziałam , cały czas płacząc.
- Ale jak to zniknął ? - zapytał znów.
- No właśnie nie wiem - odparłam zapłakana
- To nie jest w jego stylu. Dzisiaj mieliśmy mieć trening , ale najwidoczniej musimy go przełożyć dopóki Michi się nie znajdzie. Chodź Nina przytulę Cię i pójdziemy go szukać.
    Didi mnie przytulił i po chwili pobiegliśmy szukać Michiego. Szukaliśmy go wszędzie , ale nigdzie go nie było.
  Wieczorem siedziałam z Didim zapłakana w moim pokoju. Didi mnie pocieszał. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi. Okazało się , że to Michi się odnalazł i wrócił cały i zdrowy. Gdy zobaczyłam Michiego w pokoju to aż mi serce stanęło. Biegłam żeby się z nim przywitać. Rzuciłam mu się na szyję ze szczęścia. Didi się z nami pozegnał i poszedł do pokoju Austriaków , a ja rozmawiałam z Michim , by dowiedzieć się dlaczego zniknął.
- Michi , dlaczego zniknąłeś ? Przecież ja tu umierałam ze strachu przez Tobą i myślałam , gdzie ty się podziewasz - pytałam go.
- Tak wiem , przepraszam....Głupio wyszło... Wybaczysz mi ? - spytał Michi
-  Oczywiście głuptasie , że Ci wybaczę. Ale powiedz mi , dlaczego tak nagle rano zniknąłeś bez słowa ? - pytałam
- Bo musiałem coś załatwić...- odpowiedział
- Ehh.... - Westchnęłam
Po chwili Michi wyjął coś z kieszeni i powiedział :
- Nina.. ja... Wyjdziesz za mnie ? - zapytał Michi
 Gdy usłyszałam to pytanie to aż zamarłam przez chwilę w bezruchu. Aż mnie zatkało. Po chwili powiedziałam :
- Tak Michi - odpowiedziałam.
- Kocham Cię. Wiedziałem , że się zgodzisz  - powiedział Michi
- Ja też Cię kocham wariacie. Ale obiecaj mi jedno... mówiłam
-  Co tylko chcesz Nina...
- Że już nigdy nie będziesz mi robił takich rzeczy jaka zaszła dzisiaj , jasne ? - zapytałam
- Oczywiście kochanie. Obiecuję - odpowiedział
    Nadeszła godzina 23.30. Ja z Michim kładłam się już spać , gdy nagle on powiedział mi jeszcze raz do ucha :
- Kocham Cię. Obiecuję jeszcze raz , że już nigdy nie zrobię takiego głupstwa jak dziś.
- Ja też Cię kocham. Dobranoc Michi - powiedziałam
- Dobranoc Kochanie - odpowiedział i dał mi buziaka na dobranoc.
 I poszliśmy spać mocno wtuleni w siebie.









Rozdział 3 Czemu tak musi być ....

Obudziłam się o 7:30 . Zauważyłam , że nie ma koło mnie Michiego . Zaniepokoiłam się . Szybko się przebrałam i zeszłam na dół do chłopaków , którzy ostro dyskutowali z trenerem Kruczkiem .

- Gdzie jest Michi ?! - zapytałam nerwowo
- Wyrzuciłem go - odpowiedział trener

 W tym samym momencie do salonu wszedł Kamil wszystko słysząc

- Jak mogłeś -powiedział Kamil
- Tak jest lepiej , nie potrzebujemy go tu - stwierdził Kruczek

Wybiegłam z płaczem . Nie wiedziałam , że trener jest taki ostry .

- A jej co ? - zaczął Piotrek
- Zakochała się -powiedział Kamil

Postanowiłam, że pobiegnę do domku Austriaków żeby się wyżalić . Zapukałam - otworzył mi Didl z szczerym uśmiechem . Zapytałam czy jest Michi . Wpuścił mnie do środka kierując mnie do pierwszego pokoju na lewo . Zapukałam i weszłam bez słowa . Zastałam płaczącego Michiego w poduszkę . Podeszłam do łóżka , położyłam się blisko niego i przytulilam na pocieszenie. Kiedy Michi mnie zobaczył , że tak się do niego wtulam bardzo się ucieszył nie powiem , że skakał z radości jak małe dziecko ale naprawdę był uradowany , że przyszłam .

- Michi przepraszam cię za Trenera - powiedziałam
- To nie twoja wina , że wasz trener mnie nie lubi ważne , że Kamil nas akceptuje
- Czy ty naprawdę chcesz ze Mną być ? - zapytałam
- Tak , takiej ślicznej i uroczej dziewczyny nigdy nie widziałem , jesteś słodka , wyrozumiała i potrafisz zrozumieć innego , a jak innemu dzieje się krzywda potrafisz pomóc - wyznał
- To takie słodkie , nie spodziewałam się
- Jestem szczery , szkoda , że niektórzy tego nie widzą

Wtedy ktoś zapukał do drzwi . To był Manuel . Szybko wstaliśmy z łóżka .

- Chodźcie na śniadanie zakochańce - powiedział
- Za chwile tam przyjdziemy - stwierdził Michi
- Czekamy na was z niecierpliwością

Za 5 min zeszliśmy z Michim na śniadanie. Przywitałam się z chłopakami i trenerem Kuttinem , który uwielbiał mnie jakbym była dziewczyną jego syna . Michi odsunął dla mnie krzesło , zachowując się jak prawdziwy dżentelmen . Na śniadanie była jajecznica a'la Diethart i kakao zrobione przez Gregora . Nie powiem , chłopcy naprawdę się postarali , a to co przyrządzili było przepyszne .

- Nina skoro już tutaj z nami jesteś ...- Odezwał się trener - Chciałem Cię o coś zapytać
- Słucham trenerze - odparłam
-Widzę , szybko przywiązałaś się do naszej kadry , a szczególnie do Michaela ,więc postanowiłem , że zostaniesz mentalistką od spraw specjalnych - oznajmił
- Trener mnie bardzo zaskoczył- powiedziałam
-Przyjmujesz propozycję ? - zapytał

Spojrzałam na chłopaków , którzy patrzyli na mnie z wielką troską , abym się zgodziła .

- Zgadzam się , w sumie i tak nie mam nic ciekawego do roboty więc będę z wami pracować pod warunkiem , że trener pozwoli mi zostać w domku z Polakami
- Oczywiście że pozwalam - oznajmił trener .

Chłopacy byli naprawdę szczęśliwi , ze się zgodziłam , a najbardziej Michael .

- Myślę , że będziemy teraz jeszcze lepszym zespołem mając takiego anioła w drużynie - stwierdził Didl
- Thomas pamiętaj , że to moja dziewczyna - skarcił go Michi
- Wiem , wiem chciałem tylko dobrze - powiedział Didl
- Chłopcy nie kłóćcie się - oznajmił Kuttin

Po całym zajściu poszłam z Michim do domku Polaków oznajmić o całym zajściu . Kruczek nie był zbytnio zadowolony , ale kiedy zaczęłam go przekonywać , że nie mam ochoty pracować z Polskim Teamem przestał nalegać . Postanowiliśmy z Michim że jednak przeniosę , się do domku Austriaków .
Kiedy chłopcy zobaczyli nas jak niesiemy moje rzeczy do ich domku od razu się ucieszyli .

- A jednak zdecydowałaś z nami zamieszkać - powiedział Gregor
- Jednak tak - stwierdziłam .

Poszliśmy do pokoju Michiego . Tam się rozpakowałam .

Wieczorem rozpaliliśmy z chłopakami ognisko . Były smażone kiełbaski i ciepły napój do popicia . Było całkiem nieźle . Późnym wieczorem wróciliśmy do domku , aby odpocząć . Kiedy kładłam się z Michim do łóżka , pocałował mnie z nutką pikanterii . Wtuleni szybko zasneliśmy .

                                                                          




sobota, 21 lutego 2015

Rozdział 2 Czy to napewno przyjaźń czy może coś więcej .....

Następnego dnia Michi zabrał mnie na trening . Było super. Ten chłopak ma potencjał . Nie tylko że jest przystojny , ale tekże wysportowany i utalentowany. Kiedy rozmawiałam z ich trenerem Michi podszedł do mnie i powiedział

- Nina możemy chwile porozmawiać - powiedział
- Jasne

Przeszlismy w bardziej odległe miejsce. Michi złapał mnie za ręce . Bardzo mnie to zaskoczyło , wczoraj buziak na pożegnanie dzisiaj trzyma mnie za ręce coś tu jest nie tak .

- O co chodzi czy coś się stało ? - Zapytałam
- Nie nic tylko....
- Tylko ?
- Nie mogę przestać o Tobie myśleć - powiedział
- Michi czy ty...

Przerwał mi całując mnie namiętnie w usta. O kurczaki nie spodziewałam się tego.

-Michi co to było - zapytałam
-Sorry za to- powiedział -Nie chciałem
- Nie przepraszaj , wiem co czujesz uświadomiłeś mi to
-Nina ja Cię Kocham
-Ja ciebie też głuptasie

Nagle podszedł do nas Gregor i oderwał nas od siebie twierdząc , że Kamil chce porozmawiać z Michim . Przytuliłam go i zaprowadziłam osobiście do brata .

-Coś zrobiłem nie tak ?- zapytał
 -Owszem zrobiłeś -powiedział zdenerwowany Kamil
 -Niby co ?
-Pocałowałeś moją siostrę
- No i co z tego - wtrąciłam się - Cały czas nie będziesz mnie trzymać w klatce jak jakiegoś więźnia

Kamil tylko zaczął się śmiać i powiedział

- Nina przestań przecież wiesz ,że nie mam nic przeciwko. Wiem ,że Michi to jeden z Twoich ulubionych skoczków więc... nie będę wam stawać na drodze do szczęścia

Odetchneliśmy z ulgą. Późnym wieczorem Michi odprowadził mnie domku dla zawodników . Był bardzo smutny , że nie mogę dzisiaj iść do jego kolegów. Postanowiłam że zostanie u nas . Mało było miejsca fakt , ale chłopcy nie mieli nic przeciwko . W moim pokoju było łóżko dla dwóch osób . Spokojnie mogłam spać z Michim w jednym pokoju .Przecież Kamil nie miał nic przeciwko tak . Zanim poszliśmy z Michim spać postanowiliśmy , że jeszcze troszkę porozmawiamy . Była to bardzo przyjemna rozmowa . Rozmawialiśmy tak do późnych godzin nocnych . Była godzina 24 :00 więc czas było iść spać . Michi pocałował mnie w czoło i przytulił mocno do siebie mówiąc , że jestem przy nim bezpieczna i że nic mi przy nim nie grozi . Faktycznie tak było . Przy nim naprawdę było mi dobrze . Nie spodziewałam się ,że Michi to taki ciepły i szczery chłopak i  zostanie zaakceptowany przez Kamila .



                                                                     

Rozdział 1 Kiedy to wszystko sie zaczeło.....

To wszystko zaczęło się tak niewinnie. Przypadkowo spotkałam austriackich skoczków w kawiarni niedaleko mojego domu . Poprosiłam ich o autografy , kiedy podeszłam do Michaela poczułam motyle w brzuchu . Pomyślałam :

-Nie , ja nie mogę się teraz zakochać przecież mam dopiero 17 lat  a on 24 , on może mieć dziewczynę co on sobie o mnie pomyśli.

Podziękowałam z grzeczności i wyszłam z kawiarni czując na sobie wzrok Michaela . Przed kawiarnią czekał na mnie mój brat Kamil - tak Kamil Stoch ten słynny skoczek . Powiedział , że zabiera mnie dzisiaj na kwalifikacje. Bardzo się ucieszyłam Kiedy wróciliśmy do domu przebrałam się w wygodniejsze ubranie i wyszliśmy . Kiedy dotarliśmy do domków dla skoczków znowu zauważałam wpatrującego się we Michaela

-Co on się we mnie wpatruje ? - pomyślałam

Za chwile spoglądam w jego stronę i co widzę on idzie w moją stronę

-Hej - powiedział
-Witaj -uśmiechnęłam
-Widzę , że jesteś tu pierwszy raz
-No nie taki pierwszy - odpowiedziałam
-Sorry nie przedstawiłem się Michael dla przyjaciół Michi
-Nina miło mi ciebie poznać
-Również mi pannę Ninę poznać
-Zabawny jesteś
-Miło mi to słyszeć
-Widzę , że przyjechałeś tu z pełną obstawą - wskazując na Gregora , Manuela i Thomasa
-Tak długo trenowaliśmy przed dzisiejszymi zawodami a ty co tutaj robisz
-Znasz może Kamila Stocha
-Owszem znam
-To mój brat
-Ooooo
-Co taki zdziwiony
-Poprostu zdziwiony jestem dasz mi swój numer telefonu
-Spoko

Po krótkiej rozmowie wymieniliśmy się numerami i rozeszliśmy się do domków dla zawodników. 5 min przed rozpoczęciem zawodów Michi napisał

- To dla ciebie dzisiaj skacze 

Zaskoczyło mnie to . Odpisałam mu pozytywnym tekstem .
Kiedy skakał Michi mocno mu dopingowałam . Po zakończeniu konkursu Michi zabrał mnie do domku gdzie przebywali jego koledzy .

-Poznajcie Ninę Stoch siostrę Kamila - powiedział
-Miło nam Cię poznać- odpowiedzieli chórem

Zarumieniłam się . Michi kazał mi się rozgościć . Tak też zrobiłam . Usiadłam miedzy Manuelem a Gregorem Spędziliśmy miłe popołudnie. Po tym wszystkim Michi odprowadził mnie do domku gdzie przebywali Polacy .
- Spotkamy się jutro ??? - zapytał
-Pewnie miło mi się z wami rozmawiało

Dał mi buziaka w policzek co mnie mocno zaskoczyło

-Jesteś taka piękna - powiedział
-Nie żartuj
-Ja nie żartuje , mówię tak jak jest
-Oj dziękuję schlebiasz mi .

Tak zakończył się pierwszy dzień znajomości z Michim.





Obsada cz.2


 Nina Stoch - siostra Kamila Stocha , główna bohaterka. Zakochuje się w Michaelu Hayboeck'u  , zaręcza się z nim , zachodzi w ciążę . Później wraz z Michim mają córką Lilly .









Adam Małysz urodził się 3 grudnia 1977 r w Wiśle. Był polskim skoczkiem narciarskim. Kombinator norweski, multimedalista olimpijski, najbardziej utytułowany zawodnik w historii indywidualnych konkursów mistrzostw świata w skokach narciarskich. To najlepszy polski sportowiec pierwszej dekady XXI w. Teraz jeździ jako kierowca rajdowy.


















Kamil Stoch - urodził się 25 maja 1987 roku w Zakopanem. Jest to polski skoczek narciarski. Kamil jest zawodnikiem klubu KS - Eve - nement Zakopane. Dwukrotny mistrz olimpijski z 2014 roku , indywidualny mistrz świata i drużynowy brązowy medalista mistrzostw świata z 2013.























Piotr Żyła - urodzony 16 stycznia 1987 roku w Cieszynie. Polski skoczek narciarski. Reprezentant Polski oraz zawodnik klubu KS Wisła. Jest on współrekordzistą Polski wraz z Kamilem Stochem w długości lotu narciarskiego , drużynowy brązowy medalista mistrzostw świata z 2013 roku i olimpijczyk z Sochi 2014.





















Maciej Kot - urodził się 9 czerwca 1991 roku w Limanowej. Maciej to polski skoczek narciarski , drużynowy brązowy medalista mistrzostw świata z 2013. Jest on indywidualnym wicemistrzem świata juniorów 2009.Dwukrotny drużynowy medalista mistrzostw świata juniorów.

Obsada cz.1





Michael Hayböck -austriacki skoczek narciarski, czterokrotny złoty medalista mistrzostw świata juniorów (trzykrotnie w drużynie i raz indywidualnie), dwukrotnie na podium klasyfikacji generalnej Pucharu Kontynentalnego.Jego starszy brat, Stefan, również uprawia skoki narciarskie




Lilly Haybock - dziecko Michaela i Niny , jedna z głównych bohaterek w opowiadaniu  , siostrzenica Kamila Stocha - brata Niny

.


Thomas Diethart -austriacki skoczek narciarski. Reprezentant klubu UVB Hinzenbach-Oberoesterreich.W Pucharze Świata zadebiutował podczas Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2010/2011, zajmując w Innsbrucku 28. miejsce. W kolejnym konkursie, w Bischofshofen, był 40
















Gregor Schlierenzauer -austriacki skoczek narciarski, reprezentant SV Innsbruck-Bergisel-Tirol. Czterokrotny medalista olimpijski, dwukrotny zdobywca Pucharu Świata w skokach narciarskich: w latach 2008/2009 oraz 2012/2013. Pięciokrotny medalista mistrzostw świata w lotach narciarskich, w tym złoty indywidualnie z 2008. Dziewięciokrotny medalista mistrzostw świata, w tym indywidualny mistrz świata z konkursu na dużej skoczni w Oslo w 2011 roku. Zwycięzca 60. i 61. Turnieju Czterech Skoczni (w sezonach: 2011/2012 i 2012/2013).


















Manuel Fettner-austriacki skoczek narciarski, reprezentant SV Innsbruck-Bergisel-Tirol, drużynowy złoty medalista Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym 2013.W marcu 2012 w Planicy ustanowił swój rekord życiowy, skacząc 204,5 metra